czyli podróż do świata równoległego.
Jest taki kraj w Europie, w którym mieszkańcy biegle posługują się językiem niemieckim, jeżdżą mercedesami, beemkami i audicami?
Nie, nie, nie. To nie są Niemcy, ani Austria , ani żaden niemieckojęzyczny kraj. To Albania. Jak się później przekonaliśmy, język włoski jest równie dobrze opanowany przez Albańczyków.
Wielu osobom kojarzy się ten kraj z biedą i zacofaniem. Tutaj często można spotkać proszących o jałmużnę. Matki z małymi dziećmi, kalecy, staruszkowie i dzieci w wieku wczesnoszkolnym całymi grupami okupują ruchliwe ulice i skrzyżowania szukając wśród turystów wsparcia finansowego. Nierzadko towarzyszą im sfory bezpańskich psów, których w Albanii nie brakuje.
Trudno też znaleźć dziedzinę, w której kraj ten byłby autorytetem. Na arenie międzynarodowej prawie się nie liczy. A przecież Albańczycy to dumny naród, którego korzenie sięgają starożytnych czasów. To ludzie gościnni i honorowi. Te cechy nie są przypadkowe. Wynikają z tradycji, religii i kodeksu prawa zwyczajowego, którego przestrzega, albo powinien przestrzegać, każdy Albańczyk.
Niewątpliwie z całej podróży po Albanii najbardziej zapamiętamy skromność i życzliwość tych ludzi. A ich zwyczaje, dla nas niezrozumiałe, a czasami prymitywne, są po prostu częścią ich dziedzictwa, historii i kultury. Takimi są. Do takiej Albanii przyjechaliśmy.
Comments