top of page

Pokaż mi swojego kampera, a powiem Ci kim jesteś

czyli poznajcie Włóczykija

 


Nie, nie, nie. To nie będzie kolejny psychotest, ani próba ustalenia cech osobowości na podstawie aranżacji wnętrz. Nie chodzi też o to, czy wystrój wpasowuje się w designerskie trendy roku. Każdy przecież ma prawo planować przestrzeń, w której żyje tak, jak mu się podoba i jak mu wygodnie.


To przekonanie towarzyszyło nam podczas całego procesu powstawania naszego kampera. Włóczykij to nowiutki i śliczny samochód kempingowy, który zmienił nasze życie. Z tym określeniem nowiutki, trochę przesadziłam, ale dla nas jest idealny.

Jesienią 2021 roku dojrzeliśmy do tego, by powiedzieć: Kupujemy vana i przerabiamy na kampera. Teraz! W naszej nowej rzeczywistości pojęcie “później” już nie istniało.


I tak pojawił się u nas Fiat Ducato rocznik 2018.


Mimo, że Tomek ma wiele umiejętności i zapewne poradziłby sobie z realizacją projektu, jednak z wielu powodów nie podjął się tego zadania. Jesteśmy pełni podziwu i uznania dla tych osób, które potrafiły samodzielnie zmierzyć się z tak trudnym przedsięwzięciem. My budowę zleciliśmy firmie zewnętrznej.


Na pewno chcieliśmy, by dom na kółkach odpowiadał naszym potrzebom, a wnętrze było oazą spokoju i bezpieczną przystanią. Kamper, według naszej koncepcji, nie miał być kolejnym seryjnym produktem przemysłu caravaningowego. Miał być nasz.


Prawie każdy właściciel vana, a w szczególności osoby, które spędzają w nim większość swojego życia, pragnie mieć jedyny w swoim rodzaju klimat wnętrza. Przecież aranżacja ma odzwierciedlać charakter, osobowość i zamiłowania właścicieli. A czasami zasobność portfela. Nie oszukujmy się. Kamperowcy to też ludzie.


Ze względu na ograniczoną przestrzeń, przede wszystkim stawiają na funkcjonalność. Design jest sprawą drugorzędną, ale nie mniej istotną. Tyle, ile kamperów, tyle wystrojów. Jedni wolą styl safari, ktoś woli chłodny, ale przytulny skandynawski wystrój, jeszcze inni glamour lub wnętrze modernistyczne. Są też zwolennicy sielskiego wnętrza i tacy, którzy preferują boho i handmade. Tych ostatnich jest najwięcej, bo z reguły vanlifer groszem nie pachnie.


Oczywiście, że pewne rozwiązania w układzie przestrzeni, pomysły na zabudowę są standardowe i powtarzalne. Sprawdzają się w tysiącach busów, więc czasami nie ma sensu tego zmieniać i silić się na oryginalność. Na kilku metrach kwadratowych pałacu nie zbudujemy, ale na pewno możemy stworzyć własne piękne wnętrze i tak się w nim poczuć. Wszystko zależy od nas. To my będziemy tu mieszkać.


Aż ciśnie się na usta “Ma być skromnie, ale czyściutko. Jak w Ermitażu”














65 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page