top of page

Krew za krew

czyli honor po albańsku.

 


Albańczycy to dumny naród. To ludzie gościnni i honorowi. Tutaj mówi się, że mieć Albańczyka za przyjaciela to jak posiadać największy skarb. Albańczyka wroga, nie życzy się nikomu.


Od wielu wieków opierają swoje zwyczaje i normy postępowania w społeczeństwie na zasadach zawartych w kodeksie prawa zwyczajowego. Kanun, bo o nim mowa, miał (a w niektórych regionach ma nadal) absolutne pierwszeństwo wobec innych systemów prawnych. Najważniejszą rolę odgrywa prymat honoru rodu. Najbardziej znaną zasadą jest gjakmarrja - prawo i obowiązek krwawej rodowej zemsty.


Podobnie jak sycylijska vendetta, gjakmarrja zobowiązywała w przypadku zabójstwa, zranienia czy znieważenia członka rodziny do odnalezienia sprawcy i dokonaniu na nim zemsty. Obowiązek ten spoczywał na męskim członku pokrzywdzonej rodziny.


Prawo nakazywało dokonać zemsty w sposób jawny, twarzą w twarz. Wyraźnie określone były też zasady dalszego postępowania wobec ściganego. I mimo, że w grę wchodziło ludzkie istnienie, a może właśnie dlatego, wiele z tych reguł było wyrazem szacunku wobec życia. Zarówno wcześniejszej ofiary, jak i jej zabójcy oraz mściciela.


Na tym się jednak gjakmarrja nie kończyła. Po jej dokonaniu, rodzina winowajcy pierwszej zbrodni miała prawo pomścić jego śmierć. Teraz zaczynało się polowanie na mściciela. Dokonana zemsta rodowa rodziła kolejną, co skutkowało wielopokoleniowym łańcuchem zabójstw.


Do dziś w górskich miejscowościach można spotkać obwarowane niewielkie twierdze, w których ukrywają się zbiedzy. Żyją z dala od ludzi, w samotności i ciągłym strachu. Według gjakmarrji „Krew się nie starzeje”, więc zemsta może być wykonana nawet po kilkudziesięciu latach na potomkach poszukiwanego.


Honor po bałkańsku to krew za krew. Tak stanowi Kanun.







Comments


EmerytoVanie w Vanie, czyli podróże Włóczykijem

bottom of page