top of page

Montenegro to brzmi dumnie

czyli turystyczny raj.

 

Przekroczyliśmy granicę z Czarnogórą bez zbędnego czekania.


Niestety, jadący w stronę Chorwacji nie mieli tyle szczęścia. Korek do przejścia ciągnie się przez 25 km, a samo przekroczenie granicy też długo trwa. Chorwaci dokładnie i powoli sprawdzają każdy pojazd, każdy bagaż i każdego pasażera.


Chcieliśmy zwiedzić Herceg Novi, ale w tym nadmorskim kurorcie było tak gęsto od turystów, że szybko zrezygnowaliśmy z naszego pomysłu. A szkoda, bo nasłuchaliśmy się wiele dobrego o tym miejscu.


Pierwszy postój mieliśmy w pięknym portowym miasteczku Perast położonym nad Zatoką Kotorską.

Śliczny brzeg z krystaliczną wodą zachęcał do kąpieli. Tomek oczywiście nie odmówił sobie skorzystania z tej przyjemności. Piękny nadmorski bulwar, bogaty w liczne kafelki i bary, przyciągał wielu turystów. Przy zacienionych wąskich uliczkach stare, ale ciągle urocze domostwa zamieniono na hotele i apartamenty. Wszystko było tu cudne, a słoneczna promenada snuła się bez końca.


Przez kolejne dni przebywaliśmy w okolicach Kotoru. Gdy przekroczyliśmy bramę miasta, przepadliśmy z kretesem. Kotor niemal na każdym robi oszałamiające wrażenie. Jego położenie nad “fiordem” Zatoki Kotorskiej oraz klimatyczne uliczki i zakątki miasta doceniają niemal wszyscy, którzy podróżują w te rejony. Za starymi murami spędziliśmy dużo, dużo czasu. Wręcz zagubiliśmy się w czasie i przestrzeni. Oczarowani, godzinami chodziliśmy między knajpkami, sklepikami, domami i cerkwiami. Za każdym razem odkrywaliśmy coś nowego, fascynującego. I ciągle było nam mało. Niesamowite wrażenie.


I jak tu pożegnać takie miejsce?












25 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentarios


bottom of page